Jak się nagrywa serial to trzeba "na zapas" wiedzieć że aktorzy odejdą szkoda że późniejsze sezony to już cała ekipa się zmieniła. Podobnie jak na dobre i na złe serial zmienił się w podróbkę doktora house`a z elementami ostrego dyżuru.
Akurat w Na dobre i na złe odświeżenie obsady i nowe wątki wprowadziły bardzo dużo dobrego, bo ile można oglądać jak Kuba z Zosią się schodzą i rozchodzą. W ER natomiast przełożyło się to negatywnie. Co prawda wprowadzono kilka niezłych postaci (chociażby Morris), ale były one bez głębi albo z wymuszoną głębią.